Inne trunkiKociołek Jagi warzy:Nalewki

Krupnik korzenny na pigwie

Podziel się z innymi:

Nadeszła jesień a wraz z nią przesilenie jesienne, pogoda w kratkę. Zdarza nam się zziębnąć, skostnieć, uświerknąć, przemarznąć, zgrabieć, przemoknąć, przewiać czy wreszcie przeziębić się. Przydałoby się jakieś remedium na te przypadłości. Krupnik korzenny na pigwie to moja wariacja na temat Krupniku korzennego z Receptariusza Panny Apteczkowej z XIX w., znalezionego na Kresach w 1863 r.  Jako, że oryginalny krupnik jest mocno słodki a ja lubię napoje bardziej wytrawne postanowiłam wykorzystać owoce pigwy, które dodają nie tylko kwaśnego smaku ale też niesamowitego zapachu. Wypróbowany do leczenia przeziębień :))) – pół szklaneczki krupniku podgrzać wieczorem, pod kołdrę wejść, wypić i spać.

Krupnik jest przejrzysty, gęsty i ma piękny bursztynowy kolor

Składniki:

Owoc pigwy – 2kg
Miód lipowy – 0,5 l,
woda źródlana – 0,5 l,
spirytus – 1 l,
cynamon – nieduży kawałek,
goździki – 5 szt,
gałka muszkatołowa – 1 sztuka,
imbir świeży – 5 dag,
papryczka chili – 1 szt malutka
pieprz – 3 szt,
ziele angielskie – 3 szt,
skórka pomarańczowa,
wanilia – jedna laska

Owoce pigwy pokrój w plasterki, zalej spirytusem i zakręć szczelnie. Postaw w ciemnym miejscu przez co najmniej miesiąc. Miód lipowy w rondlu miedzianym z korzeniami i przyprawami rozgrzej, a dla smakowitości przyrumień. Wody źródlanej dodaj, zagotuj i z ognia zestaw. Zlej nalewkę z pigwy i dolej do rondla. Wymieszaj i wszystko razem do butla wlej i skórkę pomarańczową pokruszoną dołóż. Niech tak sobie w kredensie odpoczywa przez dni kilka i z pieprzem się gryzie. Tedy przez muślin wszystko przesącz, a do butelek daj. Po 7 dniach gościom zziębniętym podawaj. Kiedy ma zimno z kości przepędzić, w rondlu go podgrzej i na noc pij. Owoców pigwy zaś nie wyrzucaj. Zasyp cukrem niech wyciągnie pyszne soki. Nalewka wyjdzie słodka acz smakowita wielce. Do kawy i ciast podawać ją możesz. Same zaś plasterki ususzyć możesz i pogryzać między posiłkami zamiast niezdrowych przekąsek.

Zapewne wielu z Was zastanowiła postać panny apteczkowej.

Otóż w każdym dworze i dworku polskim znajdowała się domowa apteczka. […] Śpiżarnia pańska z apteczką zostawała pod zarządem i pieczą panny apteczkowej, która wydawała kucharzom, smażyła konfitury, urządzała nalewki i domowe lekarstwa, piekła pierniki i z dziewczętami zbierała zioła lecznicze. Była to zwykle albo daleka krewna, albo uboga panna i sierota, która za mąż nie wyszła, ale w domu możniejszym znalazła opiekę i ciepło rodzinne […] Panna apteczkowa, jako opiekunka chorych we dworze wiejskim, jako najwierniejsza przyjaciółka domu i rodziny swoich państwa, jako niestrudzona i umiejętna pracownica, była w dawnem społeczeństwie polskim, nie znającem dzisiejszego roznerwowania, bardzo pospolitym a sympatycznym typem starej panny.
Z. Gloger, Encyklopedia staropolska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *